Jak długo jeszcze? Czyli krótko na temat boomu w mieszkaniówce.
W dalszym ciągu obserwujemy wzrost sprzedaży nowych mieszkań. Czy schyłek sprzedażowego prosperity nadejdzie w najbliższym czasie?
GUS zaprezentował ostatnio podsumowujące statystyki budownictwa mieszkaniowego. Na przestrzeni trzech ostatnich kwartałów widać, że nie ma na razie widocznych sygnałów o słabnącej koniunkturze. Jednak przesilenie i słabnący wzrost to tylko kwestia czasu.
Już we wrześniu deweloperzy zredukowali wynik rozpoczętych nowych inwestycji o 15 %. Łączny wynik po trzech kwartałach, w skali ponad 100 tys. rozpoczętych lokali deweloperskich, budzi respekt i zapowiada rekordowy wynik na koniec roku w tej kategorii.
Tymczasem ilość nowo wydanych pozwoleń na budowę od wiosny pozostaje w fazie korekty rekordowego wyniku z marca. Nie oznacza tendencji spadkowej, zwłaszcza u deweloperów, których wynik od początku roku utrzymuje się na podobnym poziomie blisko 118 tys. i zwiastuje rekord wszech czasów.
Statystyki nowych pozwoleń na budowę są podstawowym parametrem oceny potencjału popytowego rynku w przewidywalnej przyszłości przez deweloperów. Można założyć, że w dalszym ciągu oceniają ten potencjał optymistycznie. Wkrótce jednak okaże się, czy z uwagi na tendencję malejącą kontraktacji nie będą zmuszeni do zmiany swojego stanowiska w kwestii pozwoleń.
Łącznie we wszystkich formach budownictwa mieszkaniowego, do września wydano półtora procent więcej pozwoleń na budowę, niż w analogicznym okresie 2017 roku.
Tradycyjnie od dłuższego czasu bardzo mocnym ogniwem bieżących danych GUS pozostaje sytuacja dotycząca mieszkań oddawanych do użytkowania. Statystyki te bazują jednak na sytuacji rynkowej sprzed 1,5 – 2 lat, więc boom w tym obszarze będzie jeszcze długo widoczny w tabelach.
